9 stycznia 2016

Łacina

nie taka straszna

By admin In Bez kategorii

Język martwy dla wielu okazuje się jednak bardzo uciążliwy. A szkoda, bo tak wcale być nie musi, tym bardziej, że spotkanie z łaciną to doskonałe ćwiczenie stylu, a tłumaczenie antycznych tekstów może nie być tylko złem koniecznym, ale doskonałą okazją, by wzbogacić swoje językowe zdolności. Łacina to przecież matka wielu nowożytnych języków, których uczymy się z takim trudem.

Veni, vidi ………?
Nie ma wątpliwości, że nauka łaciny może przysporzyć nie lada kłopotów i wprawić w zniechęcenie, zwłaszcza, jeżeli nie przebiegała systematycznie i pojawiły się jakiekolwiek zaległości. Każdy kolejny temat opiera się zazwyczaj na wcześniej zdobytych informacjach, więc jednorazowe zaniedbanie zbiera swoje żniwo długo, zniechęcając do dalszej nauki. Możliwość pasjonującej przygody lub przynajmniej – pożytecznej lekcji zmienia się w udrękę, co jest zupełnie niepotrzebne. Żeby można było, wzorem Cezara, powiedzieć „Veni, vidi, vici” – „Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem”, trzeba włożyć w naukę trochę wysiłku, ale nagrodą jest ogromna satysfakcja i cenne umiejętności, jakie daje łacina.

Scio me nihil scire
Nie bez powodu kiedyś łacina była językiem nauczanym w szkołach powszechnie, mimo że jest językiem martwym. Tłumaczenie łacińskich zdań wzbogaca styl, język, wspomaga działania nastawione na rozwój umiejętności tworzenia tekstów. Łacińskie zdanie jest rebusem, zagadką, labiryntem, przez który przejść trzeba cierpliwie i wytężając umysł. Ten, kto je pojął, nabiera swobody myślenia i pisania w bardziej wyszukanym stylu. Sokratejskie „Wiem, że nic nie wiem” w polskim tłumaczeniu nijak nie może wyrazić piękna łacińskiego „Scio me nihil scire” w niezwykłym składniowym schemacie ACI. Wraz z antyczną kulturą Rzymian i ich językiem wciąż możemy poznać styl myślenia oparty na miłości do precyzji, logiki i piękna wysławiania się, styl ludzi od dziecka nauczanych najlepszych zasad retoryki i poetyki.

Per aspera ad astra
Popularną w ostatnim czasie praktyką staje się tatuowanie łacińskich sentencji, bądź „motto”, afirmacji, o której chce się codziennie pamiętać. Magia brzmienia łacińskich zdań, brzemienia, o które tak dbali rozkochani w melodyjności mowy starożytni Rzymianie – nadal działa. Łacina ma wciąż jednak więcej do zaoferowania. Kto ją poznał, dostrzegalnie łatwiej niż inni uczy się obcych języków, zwłaszcza włoskiego czy hiszpańskiego, zdobywa ważne i przydatne nauki przy tłumaczeniu tekstów, korzysta z bogactwa antycznej kultury. W dobie tekstów tworzonych mechanicznie, niechlujnie, często niestylistycznie i bez miłości do pięknego brzmienia tekstu są to wartości, które mogą korzystanie zaprocentować. Dla tych, którzy łaciny uczą się, choć nie z własnego wyboru i mają kłopoty z powodu zaległości, jest nadzieja nie tylko na wybrnięcie z kłopotów i zaliczenie przedmiotu, ale i na skorzystanie z wiedzy starożytnych Rzymian. Korepetycje sprawią, że łacina może pokazać bardziej przyjazne oblicze – per aspera ad astra – czyli przez trudy do gwiazd.

Chcesz:

  • Poznać szczegóły
  • Skorzystać z korepetycji z łaciny

Kontakt:
Justyna Baran – wykładowca, trener
e-mail: j.baran@centrumlogos.edu.pl
tel. 666 041 676